Geoblog.pl    anialukasz    Podróże    Indie Północne i Nepal    miasto - cud
Zwiń mapę
2009
20
wrz

miasto - cud

 
Indie
Indie, Chandīgarh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14417 km
 
Na początek kilka rzeczy o Chandigarh. A mianowicie jest to jedyna miasto w Indiach, które powstało nie chaotycznie, tylko według planów zaprojektowanych we wczesnych latach 50-tych przez francuskiego architekta Le Corbusier'a. Podobno w konkursie na plan miasta brał udział jakiś Polak, ale przegrał. W tym mieście brak jest wąskich uliczek, nadźbanych domów i nawet brak śmieci!!! Szerokie ulice, wygodne chodniki, dużo zieleni. Jak pisze w przewodniku: "w mieście tym jest więcej bankomatów niż krów!!!". Jeżdżą regularne linie autobusowe. Po długim pobycie w typowych miastach indyjskich przyszedł czas na odpoczynek i powiew cywilizacji. Jedyny minus to duża odległość stacji pkp od centrum miasta. A ze dojechaliśmy wieczorem, koło 20, więc pojawił się problem jak sie dostać do centrum. Teoretycznie wg przewodnika miasto jest znakomicie wyposażone w sieć busów miejskich, za pomocą których łatwo można wszędzie dojechać. Ale na dworcu poszliśmy do informacji turystycznej, a tam facet, na pewno w zmowie z taksówkarzami i riksiarzami kategorycznie powiedział że o tej porze to już żaden autobus nie jeździ do centrum!!!! Nie do końca mu wierząc wyszliśmy z dworca, próbując znaleźć jakąś poczciwą duszę która speaking english i pomoże nam dotrzeć do miasta. Oczywiście za nami ruszył ogonek taksówkarzy krzyczacych cały czas gdzie chcemy jechać i rzucających różne ceny. Po pewnym czasie zorientowaliśmy sie gdzie zabierają ludzi busy miejskie, więc ruszylismy w tamtą stronę. Oczywiście żadnego oficjalnego rozkładu nie było, a może i był, tylko go nie zauważyliśmy (na drugi dzień zauważyliśmy że na przystankach są rozkłady po angielsku nawet, ewenement na skalę indyjską!!!), więc zaczęliśmy się pakować do wszystkich przyjeżdżających busów, czy przypadkiem nie jedzie do sektora 17 (gdzie znajduje się jeden z dwóch dworców autobusowych i jest nieoficjalne centrum miasta, i gdzie można znaleźć jakiś nocleg). W końcu któryś z kierowców powiedział tak długo wyczekiwane "yes" i zapakowaliśmy się do busu. Od razu Łukasz poszedł do sprzedawcy biletów, i po 5 rupii (30 groszy) kupił bilety. Tu kolejna niespodzianka, bilety mimo że takie tanie, to wyglądały bardzo okazale, były duże i śliczne (jak będziemy dodawać zdjęcia to pokażemy). Po 20 minutach jazdy kazano nam wysiąść, niby ze to już tutaj, więc wysiedliśmy. Szybko znaleźliśmy dworzec busowy, w okolicy którego wybraliśmy sobie hotelik do spania. Miasto to jest nowoczesne i bardzo drogie jak na warunki indyjskie, więc hotel też do tanich nie należał, w sumie to była najwyższa cena (600 rupii za dwójkę = ok 40 zlotych) tego roku, ale w sumie było w nim czysto i cicho i miło, i była ciepła woda!!!! Poszliśmy jeszcze sobie kupić coś do jedzenia i picia i poszliśmy spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
anialukasz

łukasz
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 129 wpisów129 4 komentarze4 889 zdjęć889 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
22.09.2013 - 29.09.2013
 
 
13.07.2009 - 30.09.2009
 
 
01.08.2008 - 21.09.2008