Wcześnie rano wyruszyliśmy do Taj Mahal. Wcześnie, gdyż jak nam radziła pewna Polka wtedy nie ma tam Hindusów, tylko zachodni turyści, Hindusi złażą sie później. Cóż więcej można powiedzieć. Najbardziej znane miejsce Indii na świecie, najdroższa wejściówka w całych indiach (Hindusi włażą za free ,a my za 750 rupii, ale w tym jest litr wody!!!). No fajne miejsce, ale już po tylu fajnych miejscach widzianych w Indiach jakoś tak bez entuzjazmu. Z Taj M. poszliśmy zwiedzić fort w Agrze, bardzo fajny forcik, jeden z ładniejszych w indiach, a następnie poszlismy do kilku innych grobowców typu Taj M., rozłożonych po całym mieście, równie ładnych lub nawet ładniejszych od Taj M., tylko że dużo mniejszych. W pewnym momencie przechodziliśmy przez rzekę mostem kolejowym, była z boku torów taka ścieżka dla ludzi i miejscowi tam łazili, więc my też nie gorsi. I tyle atrakcji na dzień dzisiejszy.