Po około 2 godzinach marszu dotarliśmy do Khudi, mimo że droga była prosta, bez podchodzenia już mieliśmy przedsmak tego co będzie później. Kilka mostów z bambusa, chwiejnych i wąskich, zdejmowanie butów i przechodzenie strumienia na bosaka. Ale za to śliczne widoki na zielone góry, wiele strumieni spływających z góry i tworzących wodospadziki. W Khudi dotarliśmy zmęczeni, gdyż rano wcześnie wstaliśmy, więc za bardzo nie szukaliśmy noclegu tylko poszliśmy do pierwszego lepszego guest housu. I tu zaskoczenie, mimo że to dopiero z 5 km od Besishahar, dojeżdżają tu dżipy i autobusy, ceny (dla turysty) już dużo większe niż wcześniej. Tendencja ta się będzie utrzymywać stale, co następna wioska to ceny jedzonka o 10-20 rupii większe. Wieczorem spadł deszcz ,i chyba w nocy też padało, na szczęście nas dziś nie zmoczyło.