W kolejnym dniu pojechaliśmy do Bhaktapur, kolejnego miasteczka rywalizującego w przeszłości z Katmandu i Patanem, z czasów kiedy te trzy miasta były odrębnymi królestwami, rzadzonymi przez odrębnych władców. Miasto to jest najmniej miejskie z nich, taka bardzo duża wiocha, jeszcze bardziej spokojna niż Katmandu. Oczywiście mająca takze swój Durbar Square i pałac, i liczne swiatynie. Tu warto powiedzieć bo zapomnieliśmy o tym wcześniej napisać, że na tych nepalskich światyniach również gdzieniegdzie są śliczne sceny z kamasutry, tym ładniejsze od tych w Khajuraho, bo rzeźbione w drewnie. Zarówno na świątyniach Katmandu, jak i w Patanie i Bhaktapurze można takie erotyki odnaleźć. Połaziliśmy po miasteczku, i wróciliśmy do stolicy.
PS UWAGA Zdjęcia dozwolone od lat 18-tu!!!