W Palitanie jedyna atrakcja turystyczna jest swieta gora dzinistow, na ktorej znajduje sie podobno ponad 900 ich swiatyn. Wedlug przewodnika i tego co mowil kelner w jedynej normalnej w miescie knajpie, wchodzi sie na nia po 3700 schodow, przez 2 godziny, i do tego jeszcze bez wody i zadnego jedzenia, poniewaz do swiatyn dzinijskich jest zabronione wnoszenie wody i pokarmu.
Dotarlismy do Palitany kolo 14, wiec bylo juz zbyt pozno zeby sie wdrapywac na gore, zwlaszcza ze nic jeszcze nie jedlismy, wiec odlozylismy to na jutro - skoro swit, zeby uniknac wspinania sie w sloncu bez wody. Po przejsciu kawalu miasta w poszukiwaniu jedzenia, w koncu poddalismy sie i zjedlismy, a w zasadzie to Lukasz zjadl, bo Ania tylko dziubnela i postanowila zyc w tym miescie tylko na bananach, w knajpie kolo naszego hotelu, ktora okazala sie jedyna w miare normalna.