Do Kota wybralismy sie na jednodniowa wycieczke z Bundi ( tylko 1 h autobusem). W sumie to chyba malo ciekawe miejsce jak sie okazalo, jedyne co moznaby uznac za warte Zobaczenia to fort, ale tez bez rewelacji w porownaniu do tego co juz widzielismy. Jak tylko znajdziemy lepszy internet to zmiescimy kilka fotek zebyscie sami mogli porownac. Dobrze ze wzielismy nasze kochane latarki, bo znow wylaczyli prad i muzeum w forcie zwiedzalismy w ich blasku, doatkowo majac ogonek Hindusow za soba nie wyposazonych w ta zdobycz cywilizacji. W sumie czesc czasu spedzilismy w parku pelnym malp, ale pustym (na szczescie) od ludzi, bo wejscie do parku okazalo si platne, cale 2 rupie od osoby, czyli 12groszy. Malpy placic nie musialy!Za to straznik parku nieustannie przeganial je kijem, a pani sprzatajaca - miotla :-)
Po powrocie do Bundi poszlismy na zbyt obfita kolacje i sie zaczelo...nastepna noc i dzien i jeszcze jedna noc byla bardzo ciezka....nawet zastanawialismy sie nad pobytem w szpitalu...ale cale szczescie potem nam juz przeszlo :-)