Z Pushkaru wyjechalismy rano do Ajmer, na kilkugodzinne zwiedzenie tego miasta. Oczywiscie nie obylo sie bez przygod. Autobus zamiast wysadzic nas na dworcu, wyrzucil nas gdzies na obrzezach miasta...ale nie tylko my bylismy w takiej sytuacji...bo hindusi tez. Zabralismy sie z grupa hindusow riksza na dworzec, by tam zostawic swoje bagaze i ruszyc na zwiedzanie.
W Ajmer zwiedzilismy dosc ciekawa swiatynie dzinijska, a wlasciwie tylko jej czesc, zupelnie nieciekawy fort i grob jakiegos swietego muzulmanskiego, nawet dosc ciekawe miejsce. Ale ze to byla niedziela ludu bylo co niemiara i tlok nie z tej ziemi. Nie wspominajac juz o tlumie zebrakow, chyba z calego miasta sie zebrali w tym miejscu wszyscy zebrzacy kalecy.