Od rana po ciezkiej nocy ruszylismy na zwiedzanie miasta. Na pierwszy ogien poszlo stare miasto z budynkami w kolorze brudnego rozu. Wdrapalismy sie na stary minaret, aby przyjec sie miastu z gory. Potem zwiedzilismy City Palace, dawny palac maharadzy i zaczely sie kontakty z tubylcami. Z ulicy zgarnal nas na herbatke do knajpki mlody chlopak, proszac, zebysmy napisali po polsku list do jego dziewczyny, Polki, za ktora bardzo teskni...generalnie dobrze mu z oczu patrzylo, wiec sie zgodzilismy, potem pod pretekstem podziekowania nam za pomoc, zaprosil nas do swojej pracowni jubilerskiej, i co?? oczywiscie pokaal nam zdjecie swojej dziewczyny na facebooku, i po gadce szmatce, postanowil zrobic to co hindusi lubia najbardziej, opchnac bylejaka rzezcz obcokrajowca za krocie.....wiec czym predzej zwialismy z tej jego pracowni, i chyba nigdy juz sie nie dowiemy czy ten chlopak rzeczywiscie ma dziewczyne Polke, ale czy to istotne?...